Treść strony Informacje 2003/ 2004

Ćwiczyli, aż się przećwiczyli.........

Nadszedł Nowy Rok, a z nim nadzieja Kibiców na lepszą przyszłość TKH, nadzieja na długo oczekiwane "przebudzenie" toruńskich hokeistów, którzy "zapadli w zimowy sen" na początku rozgrywek ekstraligi.....
Drużyna z Nowego Targu, jako pierwsza w tym roku miała przetestować hokeistów z grodu Kopernika.
Przypomnijmy, że to właśnie z "góralami" przyjdzie walczyć TKH w Finale Pucharu Polski, więc mecz nabrał dodatkowego "smaczku". Na dodatek zespół z Torunia został wzmocniony przez dwóch obrońców zza wschodniej granicy, Aleksadra Gromova oraz Aleksieja Pieczonkina - ta wiadomość szczególnie cieszy, gdyż "gra" obronna jest głównym mankamentem TKH już drugi sezon z rzędu. Nawet sam trener był optymistą przed meczem "Intensywnie przygotowujemy się do meczu z Podhalem. Z nowymi zawodnikami jest nowa mobilizacja. Do spotkania będziemy ćwiczyć do znudzenia grę w przewadze, bo to nasz najsłabszy element" - Wawrzyński
źródło - www.pomorska.pl
Podhale przystąpiło do meczu w pełnym składzie, więc ewentualna porażka dawała nadzieję na wygraną w finale Pucharu Polski.


Przejdźmy do meczu......

Formacje TKH :
[ATAK]
I Wojtarowicz - Morawiecki - Bomastek
II Dołęga - Suchomski - Proszkiewicz
III Orzeł - Kiedewicz - Nikiel
[Obrona]
I Korczak - Szachniewicz
II Piotrowski - Janczarek
III Gromov - Pieczonkin

Cały mecz na bramce rozegrał Łukasz Kiedewicz.
Rezerwa : Plaskiewicz, Ożóg, Wiśniewski oraz Chrzanowski.
Kontuzjowani : Kompis oraz Chrząstek.
Widzów : 800.

Początek meczu to bardzo asekuracyjna gra obu zespołów, szarpane ataki oraz niedokładne podania to cechy pierwszo-minutowych zmagań. Żaden z zespołów nie chciał zdecydowanie zaatakować, dopiero po zmianie formacji, gdy na lodzie przebywała druga piątka miejscowego zespołu - mecz zaczął nabierać rumieńców. Proszkiewicz i spółka ładnie rozegrali krążek w tercji obronnej Podhala i "zapachniało bramką", jednak Zborowski "stanął na wysokości zadania". TKH z minuty na minutę coraz śmielej sobie poczynało, niestety błąd przy rozgrywaniu krążka, wykorzystał Milan Baranyk i po ładnej kontrze, wynik spotkania został otwarty. Dopiero w 13 minucie, Tomasz Nikiel miał okazję do wyrównania, niestety nie trafił w krążek stojąc dosłownie przed bramkarzem. Niewykorzystane sytuację się mszczą i minutę później, po raz kolejny Milan Baranyk wykorzystał opieszałość toruńskich obrońców. Trzeba podkreślić FATALNĄ grę obronną całej trzeciej formacji przy tym golu, w zasadzie asystę tej bramce powinno się zapisać Orłowi, gdyż nie potrafił upilnować Różańskiego, ten wyłożył Baranykowi "gumę" przed samą bramkę i zrobiło się 2:0. Nadzieję na dobry rezultat przywrócił Proszkiewicz wykańczając składną akcję całej "piątki", jeszcze przed przerwą pomiędzy tercjami, mogło paść wyrównanie, gdyż TKH grało z przewagą dwóch zawodników, jednak element, który torunianie tak "zawzięcie" ćwiczyli rozbawił publiczność do łez. Hokeiści TKH Nesty nie potrafili dobrze rozegrać krążka pomiędzy sobą, nawet dopuścili do wyprowadzenia dwóch groźnych kontr "górali" - po prostu "śmiech na sali". Wynikiem 1:2 zakończyła się pierwsza odsłona meczu.
Druga tercja miała niemal identyczny przebieg, po raz kolejny Podhale zdobyło gola i odskoczyło miejscowym na "dwa oczka". Autorem gola został Tomasz Koszarek a Milan Baranyk zaliczył asystę, co prawda 40 sekund później nowi obrońcy zza wschodniej granicy wykorzystali grę w przewadze - Gromov popisał się ładnym uderzeniem, ale na tym się skończyło. Więcej goli hokeistów z grodu Kopernika publiczność nie ujrzała, na dodatek zdobycz bramkowa przyjezdnych została powiększona przez Piotra Gila. Ostatnia odsłona spotkania, przypominała bardziej "jazdę figurową" niż mecz hokejowy, oczywiście chodzi tu WYŁĄCZNIE o zawodników Nesty Toruń. Bramki padały "jak makiem zasiał", tylko dobra gra Kiedewicza na bramce, uchroniła Naszych hokeistów od "dwucyfrówy". Wynik ustalił 54 minucie Michał Radwański, na tablicy widniał wynik 2:7. W meczu doszło do dwóch bójek - pomiędzy Bomastkiem i Wilczkiem oraz Gromovem i Słowakiewiczem.

Podsumowanie.......

W zasadzie wynik 7:2 mówi sam za siebie, jednak powstaje pytanie jak można była tak słabo zagrać ? oraz Jak można ćwiczyć jeden element gry i nie uzyskać odpowiednich rezultatów ??- chodzi oczywiście o grę w przewadze...
Spektakl hokejowy tworzą nie tylko hokeiści, ale również publiczność. Niestety Kibice TKH dostosowali się w tym sezonie do gry Ich zespołu. Na Tor-Torze już nie słychać dopingu, z poprzedniego sezonu, kiedy to drużyna również grała źle, ale doping był. Czy Kibic jest z zespołem tylko na dobre ???
  • autor: V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery