Treść strony Informacje 2003/ 2004

Powiało nudą.....

Spotkanie między TKH Nestą Toruń a GKS-em Katowice mogło podobać się tylko w I tercji, kolejne odsłony spotkania to pokaz nieudolnej gry hokeistów z grodu Kopernika.....
TKH Nesta Toruń ma nowego trenera został nim..... Bogdan Wawrzyński, czyli były szkoleniowiec TKH II. Oto skład, w jakim gospodarze zagrali cały mecz:
I Formacja - [Atak] Wojtarowicz - Bomastek - Orzeł [ Obrona] Korczak - Szachniewicz
II Formacja - [Atak] Dołęga - Suchomski - Proszkiewicz [Obrona] Piekarski - Piotrowski
III Formacja - [Atak] Nikiel - Chrzanowski - Kiedewicz [Obrona] Csorich - Marcińczak
Na bramce stał Łukasz Kiedewicz gdyż Marek Kleniar miał problemy zdrowotne.
Rezerwa: Wiśniewiski, Ożóg i Janczarek.
Widzów 1500.

Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, pierwszy strzał na bramkę i bramkarz gości musiał wyciągać "gumę" z siatki, do protokołu wpisał się Wojtarowicz a podawał Orzeł i Bomastek. Radość kibiców nie trwała długo, już 2 minuty później był remis za sprawą Marka Pohla i Łukasza Elżbieciaka. Później wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, najpierw Dołęga, później Suchomski i na tablicy widniał wynik 3:1, to uśpiło gospodarzy a właściwie Łukasza Kiedewicza, który wpuścił dwa razy krążek do siatki i po raz kolejny był remis. Obie bramki można zapisać na konto bramkarza TKH. Na szczęście kolejne gole wpadały do siatki przyjezdnych, w 17 min Kiedewicz wykańcza ładną akcję, 15 sekund później Wojtarowicz wykorzystuje sytuację sam na sam a w 19 minucie Chrzanowski wykorzystuje dokładne podanie Proszkiewicza. Pierwsza tercja zakończyła się rezultatem 6:3 i zanosiło się na "dwucyfrówkę". W drugiej odsłonie miejsce w bramce gości zajął Michał Elżbieciak i jak się okazało spisywał się "o niebo" lepiej od swojego poprzednika. Druga odsłona meczu nie przyniosła zmiany rezultatu, pomimo licznych kar toruńskich zawodników, przeciwnik nie był w stanie wykorzystać ani jednej sytuacji. Ostatnia tercja to dominacja "przyjezdnych", doprowadzili do stanu 6:5 i zaczęła się "obrona Częstochowy". W 19 minucie 19 sekundzie do boksu zjeżdża bramkarz gości, jednak pomimo tego manewru wynik spotkania się nie zmienia.

Mecz z Katowicami to blamaż całego zespołu gospodarzy, z taką grą niema nawet co marzyć o pierwszej czwórce.

Po meczu nowy trener TKH powiedział :

"Myślę, że mój debiut wypadł dobrze, bo drużyna odniosła zwycięstwo. Musimy pamiętać, że GKS ostatnio się wzmocnił, ma kilku nowych wartościowych zawodników. Od tego czasu przegrał także 5:6 z Unią/Dwory Oświęcim. Przyznam, że obawiałem się tego meczu. Nasi zawodnicy za dużo faulowali, zwłaszcza w zupełnie niepotrzebnych sytuacjach. Czy w końcu bałem się o wynik. Raczej nie, na pewno bardziej denerwowali się katowiczanie, bo to oni nas gonili."

źródło - gazeta.pl

Jeżeli ten debiut można zaliczyć do udanych to dalsze występy TKH widzę w czarnych barwach.....

  • autor: V@LDI

wstecz

Kontakt

Bannery