Treść strony październik_2006
Sprawiedliwy?!
TKH ThyssenKrupp Energostal przegrał - wygrany na lodowisku - mecz z KTH Krynica. Sędzia aż 17 razy posyłał torunian na ławkę kar, nie uznał prawidłowo zdobytej bramki. - Oddajemy sprawę do PZHL - mówi Stanisław Byrski, II trener.
Mecz w Krynicy był dla gospodarzy ostatnią szansą na nawiązanie kontaktu z czołową szóstką. Po porażce z Podhalem musieli wygrać z TKH, by nadal liczyć się w walce o byt w mocniejszej grupie kolejnej fazy rozgrywek. Nic więc dziwnego, że od pierwszych minut KTH zaatakowało. Torunianie byli przygotowani na trudny mecz, mieli w pamięci wrześniowy remis na Tor-Torze 2:2, ale znów dali się zaskoczyć. Już w 6. minucie Lubomir Caban wykorzystał dokładne podanie Roberta Brocławika i pokonał Tomasza Wawrzkiewicza. Po dziesięciu minutach wyrównał Jacek Dzięgiel i było to pierwsze trafienie środkowego czwartego ataku w tym sezonie. Chwilę później TKH grał w osłabieniu i stracił drugiego gola. Tym razem Brocławik sam podwyższył na 2:1.
KTH - TKH 5:3 (2:1, 1:2, 2:0)
Bramki: Caban (6), Brocławik 2 (18, 48), Czop (39), Chovanec (52) oraz Dzięgiel (16), R. Fraszko (24), Furo (24).
TKH: Wawrzkiewicz - Sokół, Kłys, Radwański, Proszkiewicz, Dołęga - R. Fraszko, Dąbkowski, Bomastek, Chrzanowski, Bucharan - Korczak, Piotrowski, Furo, Dzięgiel, Marmurowicz - Dalke, Suchomski, Milan.
Bramki w 24 sekundy
W drugiej części gry, zapewne po reprymendzie w szatni, do boju ruszyli torunianie. W 24 min grali w przewadze i założyli w tercji rywali zamek. Krążek wędrował od Przemysława Bomastka do Jewgenija Bucharana i stojącego przed niebieską linią Roberta Fraszki. Kapitan TKH huknął w swoim stylu i zrobiło się 2:2. Gol uskrzydlił podopiecznych Miroslava Doleżalika, którym potrzeba było zaledwie 24 sekund, aby wyjść na prowadzenie. Bramkę zdobył Milan Furo.
Popis się rozpoczął
W 36. min Tomasz Proszkiewicz zdobył czwartego gola dla TKH. Sędzia główny - Leszek Więckowski - wskazał na środek lodowiska, ale na skutek interwencji liniowego (sygnalizował sześciu graczy TKH na lodzie) zmienił decyzję i ... posłał jednego z torunian na ławkę kar. Na nic zdały się protesty kapitana Roberta Fraszko. Tymczasem, gospodarze wykorzystali przewagę liczebną i wyrównali na 3:3.
Kary, kary, kary
W II tercji głównym bohaterem był nadal "sprawiedliwy" Więckowski, który czterokrotnie posyłał toruńskich hokeistów na ławkę w kar. W całym meczu uczynił to aż... 17 razy. Nic dziwnego, że KTH łatwiej było pokonać Wawrzkiewicza. W 48. min na 4:3 podwyższył Brocławik, a wynik meczu ustalił Chowaniec. Torunianie, mimo tego, mieli kilka szans na odwrócenie losów spotkania: Furo nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a Bucharan trafił w słupek. - To co wydarzyło się na lodowisku w Krynicy, to jeden wielki skandal - mówi Stanisław Byrski. Jestem w hokeju od dawna, ale czegoś takiego nie widziałem. Sędzia Więckowski nie dość, ze się spóźnił na mecz, to swymi decyzjami wypaczył wynik. Nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki. Nawet kibice z Krynicy ze zdumieniem patrzyli na to, co wyrabiała trójka arbitrów. To właśnie sędzia liniowy z Sanoka zakwestionował czwartą bramkę, choć główny już wskazał na środek lodowiska. Całe szczęście, że spotkanie było nagrywane przez miejscową telewizję. Mamy kasetę z tego meczu i wyślemy ją do PZHL wraz z oficjalnym protestem. Zabrano nam zwycięstwo.
Pozostałe wyniki 12. kolejki: Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 5:2 (1:1, 3:1, 1:0), Naprzód Janów - GKS Tychy 5:4 (3:2, 2:2, 0:0), KH Sanok - Unia Oświęcim 4:5 (2:0, 0:2, 2:3).
Maciej Drogorób (Gazeta Pomorska)