Treść strony sierpien_2004
"Z Szatni", Sanok - dzień czwarty
Trener Jarosław Morawiecki stopniowo podwyższa intensywność treningów. Lód w Sanoku jest tragiczny (nierówny, na tafli stoją kałuże wody) i ciężko się na nim trenuje. Długie podania nie dochodzą celnie, gdyż krążek skacze po tafli. Jednak z dnia na dzień jego jakość poprawia się i miejmy nadzieję, że niebawem będzie można normalnie trenować.
Dzisiaj trening był bardzo ciężki z tego względu, że było na nim dużo jazdy kondycyjnej. Zawodnicy mieli przywiązane sznurkami opony, które przeciągali z jednej na drugą stronę lodowiska. Jednak to nie wszystko. Opony były dodatkowo obiążone. Siadał na nią zawodnik i ćwiczenie polegało na przetransportowaniu swojego kolegi na drugą stronę lodowiska w jak najkrótszym czasie.
Było to zadanie ciężkie i wyczerpujące, dlatego po obiedzie większość hokeistów poszła na "popołudniową drzemkę".
zobacz zdjęcia...