Treść strony SEZON 2004/ 2005
Przed meczem TKH/ThyssenKrupp/Energostal z gdańskim Stoczniowcem
Filip Łazowy
Mecz ze Stoczniowcem? Interesuje mnie tylko zwycięstwo. Żadnego innego rozwiązania nie biorę pod uwagę - mówi przed pojedynkiem z zespołem z Gdańska trener hokeistów TKH/ThyssenKrupp/Energostal Jarosław Morawiecki. Jego podopieczni dziś na Tor-Torze zagrają w pierwszym tegorocznym meczu ekstraklasy.
To jeden z najważniejszych meczów torunian w sezonie. Stoczniowiec jest jednym z głównych kontrkandydatów TKH/ThyssenKrupp/Energostal do zajęcia miejsca w czołowej "czwórce" po pierwszej części sezonu. Dla zawodników spotkanie z nadmorską ekipą ma podwójne znaczenie. - Trzeba przyznać, że walczymy nie tylko o zwycięstwo i ligowe punkty, ale i odzyskanie zaufania wśród kibiców. Doskonale pamiętamy ostatni mecz ze Stoczniowcem u siebie. To było nasze najgorsze spotkanie w tym sezonie. Musimy koniecznie się zrehabilitować za tamtą dotkliwą porażkę. Jesteśmy to winni sobie i naszym fanom - podkreśla Tomasz Proszkiewicz.
Stoczniowiec do tej pory bardzo dobrze sobie radzi w rozgrywkach ligowych. Po stracie kilku czołowych zawodników (w tym Tomasza Wawrzkiewicza, Roberta Fraszko, Aleksandra Myszki i Łukasza Sokoła, którzy wzmocnili TKH/ThyssenKrupp/Energostal ) wciąż liczy się walce o pierwszą "czwórkę". Po słabszym początku sezonu hokeiści znad morza zaczęli grać lepiej. Krótko hokeiści znad morza zajmowali nawet pozycję wicelidera w Polskiej Lidze Hokejowej. O tym jak groźna i silna jest to drużyna przekonał się również zespół mistrza Polski Dworów/Unii Oświęcim, który przegrał u siebie z drużyną z Gdańska 2:4. - To jest bardzo niewygodny rywal, skupia się głównie na przeszkadzaniu w grze. Naprawdę gra się z nimi ciężko, trzeba być maksymalnie skoncentrowanym przez całe spotkanie. W głowach zawodników na pewno jeszcze siedzi ten mecz przegramy 0:4. Ale pocieszam się, bo gorzej aniżeli wtedy zagrać już nie możemy - mówi drugi trener torunian Stanisław Byrski.
Szkoleniowcy TKH/ThyssenKrupp/Energostal po wzmocnieniu się parą nowych zawodników, Adamem Fraszko i Daliborem Rzimski mają obecnie nadmiar bogactwa w składzie. Dla obu napastników będzie to debiut przed toruńską publicznością. Czech w przeszłości reprezentował oświęcimską Unią oraz Cracovię, a Polak w przeszłości był najlepszym zawodnikiem klubu z Torunia.
Zmiany kadrowe oznaczają, że dla niektórych zawodników już dziś zabraknie miejsca w zespole. - Jestem optymistą przed pojedynkiem z gdańszczanami. Sami czujemy, że gramy coraz lepiej. Pojednyek w Tychach pozwolił uwierzyć nam we własne umiejętności. Wiemy, że przy realizowaniu założeń taktycznych jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Na pewno nie zlekceważymy Stoczniowca, który zawsze stawia trudne warunki. Wierzę jednak, że uda nam się wygrać ten niezwykle ważny mecz. Atmosfera w drużynie jest naprawdę dobra. Nie trzeba nas dodatkowo mobilizować, sami dobrze wiemy o co gramy - powiedział jeden z najskuteczniejszych zawodników TKH/ThyssenKrupp/Energostal Przemysław Bomastek.
Ewentualne zwycięstwo torunian oznaczać będzie powiększenie przewagi nad jednym z głównych rywali do zajęcia czwartego miejsca po sezonie zasadniczym. Zespół Morawieckiego zajmuje obecnie czwartą, a Stoczniowiec szóstą pozycję w tabeli. Drużyny dzieli jednak różnica zaledwie trzech punktów. Dotychczas oba zespoły zmierzyly się ze sobą czterokrotnie i bilans jest korzystny dla dzisiejszych przeciwników. W Toruniu TKH/ThyssenKrupp/Energostal wygrał 6:3 i przegrał w kompromitującym stylu 0:4. W Gdańsku dwukrotnie górą byli gospodarze wygrywając po dogrywce 3:2 i 2:1. - Nie wiem co się z nami dzieje w Gdańsku. Zwróćmy uwagę, że już od kilku lat nie udało się nam tam wygrać w meczu ligowym. Musimy rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść również ze względów psychologicznych. Przydałoby się pewne i wysokie zwycięstwo, tak aby gdańszczanie zaczęli nas się bardziej obawiać - powiedział Sokół.