Treść strony SEZON 2004/ 2005
TKH/TK/Energostal pokonał 2:0 Stoczniowca Gdańsk
Filip Łazowy
W nowy rok hokeiści TKH/ThyssenKrupp/Energostal weszli w imponującym stylu. Okazali się znacznie lepsi od gdańskiego Stoczniowca, a kolejny raz kluczem do sukcesu była defensywa - znowu Tomasz Wawrzkiewicz nie został pokonany ani razu.
- Nasza taktyka to defensywa. Dopiero wtedy, gdy obrona dobrze się spisuje, można liczyć na zwycięstwa - analizował przed meczem szkoleniowiec torunian Jarosław Morawiecki. Trener TKH/ThyssenKrupp/Energostal idealnie przygotował zespół do jednego z najważniejeszych meczów sezonu. Torunianie drugi raz z rzędu wygrali swój pojedynek nie tracąc żadnej bramki.
Ich pojedynek z gdańszczanami wyrównany był tylko w pierwszej tercji. Później znakomicie realizujący założenia taktyczne gospodarze dominowali na tafli Tor-Toru. Jedynie na początku meczu spokojnie czekali na ataki Stoczniowca próbując wyprowadzić kontry. W 2 min. okazję do objęcia prowadzenia zmarnował Robert Suchomski, a chwilę później niezwykle efektowną akcją popisał się Tomasz Proszkiewicz. Napastnik TKH/TK/Energostal z łatwością minął aż czterech rywali. Tuż przed bramką oczekiwał, aż golkiper Stoczniowca Paweł Jakubowski popełni błąd, ale to zawodnik znad morza okazał się sprytniejszy.
Sytuacja zmieniła się w kolejnej cześci meczu. Obie bramki drugiej tercji padły dzięki grze w przewadze gospodarzy. W 26 min. Przemysław Bomastek skutecznie zakończył akcję, gdy siły obu zespołów były równe, ale wynikało to z chaosu, jaki powstał po wejściu do gry Rafała Cychowskiego. Tuż po tym jak gdańszczanie grali w pełnym zestawieniu napastnik torunian wspólnie z Danielem Laszkiewiczem przechwycili krążek i wyprowadzili znakomity kontratak. Jakubowski zdołał odbić strzał tego ostatniego, ale przy dobitce Bomastka pozostał już bezradny. Dziesięć minut później trzy tysiące widzów cieszyło się już z prowadzenia TKH/ThyssenKrupp/Energostal różnicą dwóch bramek. Łukasz Sokół popisał się precyzyjną asystą do Proszkiewicza, a ten silnym strzałem pokonał Jakubowskiego.
Tylko jego dobrej postawie goście zawdzięczają, że z w grodzie Kopernika stracili tylko dwie bramki. W ostatniej tercji Stoczniowiec nie przeprowadził żadnej groźnej akcji, a za każdym razem ataki hokeistów z Gdańska były skutecznie zatrzymywane przez defensywę TKH/ThyssenKrupp/Energostal.