Treść strony SEZON 2004/ 2005
Jarosław Morawiecki: Musimy "gryźć" lód
Filip Łazowy
Ostatnie dni przed półfinałem drużyna spędziła na treningach czy odpoczynku?
Jarosław Morawiecki: W czwartek zawodnicy dostali dzień wolnego, aby mogli zregenerować swoje siły i spędzić czas z najbliższymi. W piątek mieli odnowę biologiczną i siłownię. Był też trening na lodzie. W sobotę rano będziemy już w trakcie podróży na Śląsk.
Czy korzystny bilans spotkań w rundzie zasadniczej ma jakieś znaczenie?
- Play-off rządzą się swoimi prawami. Ale mimo tego, w świadomości hokeistów na pewno tkwi myśl, że dotąd osiągaliśmy korzystne wyniki. Oczywiście nie ma możliwości, by lekceważyć rywala. Więcej powodów do zmartwień ma na pewno przeciwnik. Nie potrafią z nami grać. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Co jest niezbędne do tego, by wyeliminować GKS Tychy?
- Od samego początku każdy zawodnik musi być maksymalnie skoncentrowany i zdeterminowany. Nie mogą zostawić nawet na chwilę wolnego miejsca rywalom. Muszą "gryźć" lód przez cały mecz. Nie mogą powtórzyć się błędy w obronie i niepotrzebne faule. Najważniejsza jest jednak realizacja przedmeczowych założeń taktycznych. Jeśli te warunki zostaną spełnione, będę zadowolony i finał znajdzie się w naszym zasięgu. Dużo będzie zależało od postawy Łukasza Kiedewicza. Musi zagrać dwa razy lepiej niż w rywalizacji ze Stoczniowcem Gdańsk.
Jest szansa, aby wkrótce Tomasz Wawrzkiewicz również był do pańskiej dyspozycji?
- Trudno powiedzieć. Nie będę ryzykować, jeśli nie będę w stu procentach pewny stanu jego zdrowia. Ostatnie wyniki badań niestety nie były najlepsze. Na razie bronić będzie Kiedewicz. Zobaczymy, jak Tomek będzie prezentował się podczas treningów na lodzie, które powinien rozpocząć w przyszłym tygodniu.
http://miasta.gazeta.pl/torun
Filip Łazowy
Ostatnie dni przed półfinałem drużyna spędziła na treningach czy odpoczynku?
Jarosław Morawiecki: W czwartek zawodnicy dostali dzień wolnego, aby mogli zregenerować swoje siły i spędzić czas z najbliższymi. W piątek mieli odnowę biologiczną i siłownię. Był też trening na lodzie. W sobotę rano będziemy już w trakcie podróży na Śląsk.
Czy korzystny bilans spotkań w rundzie zasadniczej ma jakieś znaczenie?
- Play-off rządzą się swoimi prawami. Ale mimo tego, w świadomości hokeistów na pewno tkwi myśl, że dotąd osiągaliśmy korzystne wyniki. Oczywiście nie ma możliwości, by lekceważyć rywala. Więcej powodów do zmartwień ma na pewno przeciwnik. Nie potrafią z nami grać. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.
Co jest niezbędne do tego, by wyeliminować GKS Tychy?
- Od samego początku każdy zawodnik musi być maksymalnie skoncentrowany i zdeterminowany. Nie mogą zostawić nawet na chwilę wolnego miejsca rywalom. Muszą "gryźć" lód przez cały mecz. Nie mogą powtórzyć się błędy w obronie i niepotrzebne faule. Najważniejsza jest jednak realizacja przedmeczowych założeń taktycznych. Jeśli te warunki zostaną spełnione, będę zadowolony i finał znajdzie się w naszym zasięgu. Dużo będzie zależało od postawy Łukasza Kiedewicza. Musi zagrać dwa razy lepiej niż w rywalizacji ze Stoczniowcem Gdańsk.
Jest szansa, aby wkrótce Tomasz Wawrzkiewicz również był do pańskiej dyspozycji?
- Trudno powiedzieć. Nie będę ryzykować, jeśli nie będę w stu procentach pewny stanu jego zdrowia. Ostatnie wyniki badań niestety nie były najlepsze. Na razie bronić będzie Kiedewicz. Zobaczymy, jak Tomek będzie prezentował się podczas treningów na lodzie, które powinien rozpocząć w przyszłym tygodniu.
http://miasta.gazeta.pl/torun