Treść strony SEZON 2006/ 2007
Marian Pysz trenerem TKH?
W cieniu poszukiwań trenera trwają przygotowania TKH ThyssenKrupp Energostal do sezonu 2006/07. Być może szkoleniowcem TKH zostanie Marian Pysz.
Rezygnacja Aleksandra Zaczesowa rozbiła cykl przygotowań TKH. Rosjanin opuścił drużynę, ponieważ klub nie sprostał jego wysokim wymaganiom.
- Zaczesow miał zdobyć medal, więc miał prawo żądać wiele - mówi Ignacy Krasiński, wiceprezes TKH. - Do furii doprowadziły go problemy z lodowiskiem, ale remontu nikt nie przeskoczy. Narzekał też na porozrzucaną po mieście bazę sportową, więc zażyczył sobie auta. Kazał też umówić się z przedstawicielem władz miejskich odpowiedzialnym za sport, ale do spotkania nie doszło. Na odchodne Zaczesow powiedział nam, że dysproporcje cywilizacyjne między Toruniem a Syberią są takie same jak różnice między hokejem rosyjskim a polskim.
Ciężar przygotowań drużyny spadł na barki Stanisława Byrskiego, który poprowadził drużynę już w czterech sparingach. W środę "Stalowe Pierniki" wreszcie wygrały 7:3 ze Stoczniowcem. - W pełni zadowolony mogę być z I tercji wygranej 4:1, potem chłopacy myśleli, że jest po meczu i kontaktowego gola zdobyli rywale - mówi Byrski. - W dwóch pozostałych tercjach były przebłyski dobrej gry. Widać coraz lepsze zgranie zawodników, ale będziemy musieli zrobić selekcję.
Okazuje się, że działacze szukają innego szkoleniowca, a Byrskiego widzą raczej w roli asystenta.
- Prowadzimy rozmowy z trzema trenerami - zdradza Krasiński. - Największe szanse ma Marian Pysz. W kręgu naszych zainteresowań jest jeszcze Słowak Bohunicki i jedna osoba, której nazwiska nie chcę ujawnić. O wszystkim zadecyduje zebranie zarządu.
Marian Pysz ostatnio pracował w I-ligowej Legii Warszawa, wcześniej prowadził Stoczniowca Gdańsk zdobywając z nim brązowy medal MP.
I tak w cieniu roszad na fotelu trenerskim trwają przygotowania "Stalowych Pierników do sezonu". O opinię na ten temat poprosiliśmy kapitana TKH ThyssenKrupp Energostal - Roberta Fraszko.
- Oczywiście trochę nas zdziwiła, zaskoczyła rezygnacja z pracy trenera Zaczesowa, to nie wpływa pozytywnie na atmosferę w drużynie - mówi Fraszko. - Z drugiej strony my jesteśmy profesjonalistami. Gra w hokeja to nasz zawód, więc czy będziemy pracować pod wodzę tego czy innego szkoleniowca, to musimy to robić jak najlepiej. Nie jest tak, że zamartwiamy, co teraz będzie, tylko robimy swoje. Mam jedynie nadzieję, że ten pierwszy okres przygotowań, który przepracowaliśmy według planów Rosjanina przyniesie pozytywne efekty. Bo o jego zajęciach z nami na lodzie za wiele powiedzieć się nie da, po prostu zbyt krótko razem pracowaliśmy.
Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)