Treść strony SEZON 2006/ 2007
Jaka kara dla trenera TKH?
Miroslav Doleżalik jeszcze tydzień musi poczekać na orzeczenie PZHL po awanturze z sędziami w trakcie meczu ze Stoczniowcem Gdańsk.
Na 22 listopada szkoleniowca TKH wezwano do Warszawy. Wtedy zaplanowano posiedzenie Wydziału Gier i Dyscypliny, które ma się zająć m.in. właśnie tą sprawą.
Do zdarzenia doszło przed dwoma tygodniami w piątek. TKH grał w Gdańsku. Po drugiej tercji torunianie przegrywali 0:3, ale w ostatniej części spotkania zdołali strzelić trzy bramki i doprowadzić do remisu. Na dwie sekundy przed końcem gospodarze zdobyli decydującego gola, co tak rozsierdziło Doleżalika, że rzucił w prowadzącego mecz Tomasza Heltmana. Dodajmy, że to gdański arbiter, który zastąpił na lodzie Więckowskiego (nie dojechał z Oświęcimia).
Na razie Doleżalik dostał karę meczu i kolejne mecze swojej drużyny musi obserwować z trybun. - Wiem, że postąpiłem bardzo źle i bardzo tego żałuję. Mam nadzieję, że kara nie będzie zbyt dotkliwa - mówi szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że to nie pierwszego typu perypetie toruńskiego klubu. Przed trzema laty sędziom podpadł Petr Rossak. Po przegranym meczu z Podhalem Nowy Targ zaczął się szarpać z arbitrami. Słowak odpoczywał wtedy od pracy przez siedem kolejek.