Treść strony SEZON 2006/ 2007
O punkty walczyli do samego końca
Hokeiści TKH ThyssenKrupp Energostalu Toruń nie wygrali jeszcze w tym sezonie w Nowym Targu. Podobnie było w piątek.
W drużynie Podhala zabrakło jedynie Tomasa Jakesa, wystąpił natomiast powracający po kontuzji Martin Voznik. Chociaż to nie on przesądził o losach meczu. Miejsce Voznika, na środku pierwszego ataku, zajął 24-letni Krzysztof Zapała, który zaliczył dwa kolejne oczka w punktacji kanadyjskiej.
Pierwszy gol padł już w 44 sekundzie, gdy na ławce kar przesiadywał Martin Ambruz. Podanie Zapały wykorzystał lider strzelców nowotarskiej drużyny - Jarosław Różański.
- W samej pierwszej tercji powinniśmy prowadzić już 4:0 - powiedział Wiktor Pysz, trener Podhala. - Zmarnowaliśmy wiele dogodnych sytuacji. Ale dobrze, że wykorzystaliśmy chociaż część z nich.
Od 1990 roku budujemy domy mieszkalne, obiekty użyteczności publicznej, remontujemy, przywracamy blask obiektom zabytkowym... i ciągle nam mało!
Drugą bramkę dla „Szarotek” zdobył wspomniany już Krzysztof Zapała i na pierwszą przerwę gospodarze schodzili spokojni.
- W kolejnych tercjach już tak łatwo nie było - dodał Wiktor Pysz. - Mecz był szybki i emocjonujący. Po raz kolejny dobre spotkanie przeciwko naszej drużynie zagrał Tomasz Wawrzkiewicz, najlepszy zawodnik na lodzie.
Kiedy drugi raz w meczu na ławkę kar odesłany został Martin Ambruz wynik zmienił się ponownie. Tym razem na korzyść torunian. Bramkę kontaktową, po przechwycie krążka, zdobył Tomasz Proszkiewicz.
- Zabrakło niewiele, ale znów... nawet szkoda gadać - powiedział Stanisław Byrski, drugi trener TKH. - W końcówce wycofaliśmy Tomka Wawrzkiewicza, graliśmy w szóstkę i stworzyliśmy sobie sytuację, której jednak nie udało się wykorzystać.
Tym samym „Szarotki” przerwały passę trzech kolejnych zwycięstw TKH ThyssenKrupp Energostalu.
Dariusz Łopatka (Nowości)