Treść strony SEZON 2006/ 2007
Kary finansowe w TKH
Zarząd TKH ThyssenKrupp Energostal ma dość słabych wyników drużyny. Niemal wszyscy zawodnicy będą mieli renegocjowane kontrakty.
We wtorek zarząd zajął się ostatnimi wynikami
hokeistów. Nie jest tajemnicą, że zostały one ocenione bardzo
krytycznie. Trudno, żeby były inne, bo drużyna faktycznie w ostatnich
tygodniach grała bardzo słabo. W Gdańsku torunianie ponieśli rekordową
w swojej historii porażkę 2:10, w Nowy Targu przegrali 3:8. Mimo
zwycięstwa w ostatniej kolejce z Cracovią na własnym lodowisku stracili
niemal wszystkie szanse nawet na doścignięcie w tabeli Zagłębia
Sosnowiec.
We wtorek zarząd TKH postanowił, że zostaną
renegocjowane (a więc obniżone) warunki kontraktowe szkoleniowców i
większości zawodników. Sankcje ominą jedynie Pawła Dalke, który i bez
tego zarabia niewielkie pieniądze oraz Jewgnija Bucharan, który
ostatnio leczył kontuzje.
- Trenerzy i zawodnicy obiecali
walkę o trzecie, a w najgorszym wypadku czwarte miejsce i słowa nie
dotrzymali - argumentują działacze. Decyzje zarządu natychmiast
przekazano sztabowi szkoleniowemu i drużynie.
Jak można się
było spodziewać, nie wywołały one specjalnego entuzjazmu w ekipie.
Drugi trener TKH Stanisław Byrski nie chciał się wypowiadać na ten
temat. - Proszę mi wybaczyć, ale nie zamierzam komentować decyzji
zarządu. Każdy z nas spotykał się z działaczami indywidualnie.
Bardziej
rozmowni byli zawodnicy. Jarosław Dołęga przyznaje, że spodziewał się
takich sankcji. - Jakiś czas temu rada drużyny spotkała się z zarządem
i tam postawiono nam cel wywalczenia przed play off trzeciego lub
czwartego miejsca. Już wtedy dostaliśmy ostrzeżenie, że jeżeli nie
zrealizujemy tego planu, to będą określone konsekwencje - przyznaje
napastnik TKH. - Z jednej strony zarząd miał więc rację, ale z drugiej
mam wątpliwości, czy nie za szybko zdecydowano się na takie
rozwiązanie. Przecież nie jest powiedziane, że po pierwszej rundzie
play off nie będziemy jednak w czołowej czwórce.
Renegocjacja
kontraktu to ostatnio pojęcie bardzo popularne w toruńskim hokeju.
Tylko w tym sezonie dochodzi już do drugiej sytuacji tego typu.
Poprzednia miała miejsce jeszcze za prezesury Przemysława Radio. Po
porażce w Sanoku zespół miał w czterech kolejnych meczach wywalczyć
dziewięć punktów. Nie zrealizował tego zadania, więc posypały się kary
finansowe.
Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)