Treść strony marzec_2006

Bramkarskie rozterki

Rozmowa z Łukaszem Kiedewiczem - bramkarzem TKH ThyssenKrupp Energostal.

- Podobno jesteś jedynym zawodnikiem, który we wstępnych rozmowach z działaczami zapowiedział jednoznacznie chęć odejścia z Torunia.

- To nie do końca prawda. Przede wszystkim jeszcze nie rozmawiałem z kierownictwem klubu na temat swojej przyszłości. Sam także żadnej decyzji nie podjąłem.

- Czyli nic nie łączy cię z Podhalem?

- Łączyło mnie z tym klubem bardzo dużo pół roku temu. Słowacki trener Podhala bardzo chciał mnie w składzie, ale niestety dla mnie, prezes Kończalski nie wyraził zgody na wypożyczenie.

- A jak ty sam widzisz swoją przyszłość w Toruniu?

- Na razie chce dokończyć sezon z TKH. Jeżeli potem pojawi się jakaś konkretna oferta to wtedy będę się zastanawiał.

- Ale to już trzeci kolejny sezon, który pod względem sportowym jest dla ciebie praktycznie stracony.

- Nie zgodziłbym się z tym, akurat ten sezon był dla mnie jednym z lepszych w ostatnich latach. W tych meczach, w których zagrałem, udało mi osiągnąć bardzo dobrą średnią obronionych strzałów. Poza tym skończyłem studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku i zdobyłem tytuł trenera drugiej klasy. Pod względem sportowym na pewno mogłem osiągnąć trochę więcej, ale w kilku meczach pokazałem, że potrafię bronić na dobrym poziomie. Najbardziej jestem zadowolony z pojedynku z GKS, wszedłem na lód przy stanie 2:3 i udało nam się wyciągnąć remis, a ja miałem kilka udanych interwencji. Dzięki temu zachowaliśmy szanse na awans do pierwszej czwórki. Szkoda, że w kolejnych meczach nie wykorzystaliśmy okazji, zwłaszcza remis w Nowy Targu będzie mi się długo śnił. Niestety, zbyt wiele spotkań remisowaliśmy i tych punktów nam zabrakło w końcowym rachunku.

- Widzisz szanse na nawiązywanie walki o miejsce w składzie z Tomaszem Wawrzkiewiczem?

- To nie zależy tylko ode mnie. Decyzje kadrowe podejmuje trener. Zresztą zawodnikowi z zewnątrz zawsze łatwiej przebić się do drużyny. Został przecież sprowadzony po to, żeby grać.

- To może też powinieneś poszukać sobie nowego środowiska?

- Dla mnie bardzo dużą nobilitacją było zainteresowanie ze strony Podhala. Trener bardzo się starał mnie pozyskać, ale byłem związany kontraktem z TKH i nic nie mogłem zrobić. Czy teraz Podhale będzie się mną jeszcze interesowało? Nie wiem. Jest tam Tomek Rajski, który został rzucony na głęboką wodę. W kilku meczach grał świetnie, w kilku popełniał błędy, ale brakuje mu po prostu doświadczenia. Może nowotarżanie będą chcieli nada w niego inwestować.

- Nowe przepisy kontraktowe mają ułatwić zmianę barw klubowych zawodnikom, którym kończy się kontrakt. Będziesz chciał z tego skorzystać?

- Zobaczymy, jak zakończymy już sezonu. Chcemy jeszcze powalczyć o piąte miejsce. Rok temu wszyscy narzekali na czwarte miejsce, w tym sezonie byliśmy w stanie zdobyć nawet medal. Szkoda, że się nie udało.

Rozmawiał Joachim Przybył (Gazeta Pomorska)

wstecz

Kontakt

Bannery