Treść strony maj_2006
Wybrał Toruń i grę o wysokie cele
Rozmowa z MACIEJEM RADWAŃSKIM, nowym zawodnikiem TKH ThyssenKrupp Energostalu Toruń.
Przez długie lata występował Pan w zespole z Sanoka. Co skłoniło więc do zmiany barw klubowych?
Na moją decyzję złożyło się wiele czynników, przede wszystkim spadek sanoczan z ekstraklasy. Tam cele nigdy nie były wygórowane, a dla hokeisty jest to podstawą. Chciałem powalczyć o coś lepszego, niż utrzymanie w lidze. Widzę, że drużyna z Torunia wiele nie zmieniła się pod względem personalnym, w porównaniu z poprzednim sezonem. Dokooptowanie kilku zawodników zza granicy może zaowocować walką nie tylko o czwórkę, ale nawet o medal. W Sanoku grę w hokeja łączyłem z pracą zawodową, lecz teraz staram się podejść bardziej profesjonalnie do tej sprawy i zająć się tylko występami na lodzie.
W ubiegłym sezonie zdobył Pan najwięcej oczek w punktacji kanadyjskiej dla swojego zespołu. Trudniej o takie zdobycze, gdy gra się w drużynie outsidera rozgrywek, czy w ekipie walczącej o pierwszą czwórkę PLH?
O tym przekonamy się dopiero, gdy zobaczymy, jak będzie mi szło. Ale na pewno outsiderowi jest ciężej. Po stronie przeciwnej mieliśmy dużo silniejsze zespoły, a przede wszystkim bardzo dobrych bramkarzy. Można by podać przykład chociażby króla strzelców Polskiej Ligi Hokejowej zeszłego sezonu - Leszka Laszkiewicza, który trzynaście bramek zdobył w meczach z Sanokiem. Wiadomo, że strzelić gola Cracovii czy Tomaszowi Wawrzkiewiczowi jest dużo, dużo trudniej.
Nowym szkoleniowcem Toruńskiego Klubu Hokejowego został Rosjanin Aleksander Zaczesow, który od razu postawił na bardzo mocny trening. Jak Pan widzi swoją osobę w takiej sytuacji?
W Sanoku zmieniali się szkoleniowcy, byli także Rosjanie, dlatego też przechodziłem różne szkoły. Przez dwa lata trenowałem pod okiem Władimira Safonowa. Były to naprawdę ciężkie zajęcia, a ja wówczas byłem powoływany do szerokiej kadry Polski. Święciłem wtedy największe prywatne sukcesy. Jest to ciężka praca, ale później można się spodziewać lepszych wyników. Jeżeli system treningowy zostanie przygotowany mądrze i z głową, to myślę, że nie powinno być żadnych problemów.
Być może kontrakt z TKH podpisze również Wojciech Milan. W ubiegłym sezonie „ciągnęliście” KH Sanok w najtrudniejszych momentach. Co może Pan powiedzieć o tym napastniku?
Wojciech Milan to dobry zawodnik, w ubiegłym sezonie strzeliliśmy tyle samo bramek dla naszej drużyny. Teraz przyjechaliśmy do Torunia po to, by dobrze się zaprezentować i pomóc drużynie w walce o wysokie cele. Wiemy, że publiczność w Toruniu jest bardzo wymagająca, ale również doskonale dopinguje, zatem będzie nam się dobrze grało.
Czego oczekuje Pan od kibiców i działaczy Toruńskiego Klubu Hokejowego?
Na pewno dobrego przyjęcia przez toruńskich kibiców. Gramy dla nich i jest to najważniejsze. Oczekuję również, że działacze wywiążą się z umów. Wiadome jest również to, że muszę spełnić pokładane we mnie nadzieje. Przede wszystkim myślę o tym, by grać z drużyną TKH o wysokie cele w Polskiej Lidze Hokejowej.
Dariusz Łopatka (Nowości)