Treść strony sierpień_2006
Pewne zwycięstwo…
„Stalowe Pierniki” niezbyt udanie zainaugurowały cykl sparingowy, porażka w Gdańsku 3:0 nie napawała optymizmem. Na szczęście na rewanż nie musieliśmy długo czekać….
Zmiany w sztabie szkoleniowym..
Aktualnie sternikiem „Stalowych Pierników” jest nominalnie drugi trener Stanisław Byrski, jako, że zarząd zrezygnował z usług Alexandra Zachesova. Nie wiadomo na jak długo ten stan się utrzyma, gdyż decyzja w sprawie sprowadzenia nowego szkoleniowca nie została jeszcze podjęta. Odpowiedź na pytanie „Kto poprowadzi toruńskich hokeistów w sezonie 2006/07” powinniśmy poznać w najbliższych dniach…
Nokaut po kilku minutach..
Toruńscy hokeiści najwyraźniej bardzo chcieli się zrehabilitować za porażkę w Gdańsku i już po zaledwie 30 sekundach otworzyli wynik spotkania. Bramkę zdobył Jarosław Klys po ładnym "wyłożeniu" Tomasza Proszkiewicza. Na kolejne trafienia gospodarzy nie trzeba było długo czekać, tym razem duet Proszkiewicz – Dołęga zakręcił gdańską obroną i w 4 minucie było już 2:0. W odpowiedzi Marcin Słodczyk, po błędzie Kłysa znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia kontaktowej bramki, jednak tym razem „Waha” nie dał się pokonać. Minuty 6 i 8 to kolejne „trafienia” toruńskich hokeistów, najpierw Sławek Kiedewicz wpisuje się na listę strzelców, a następnie Adam Fraszko przypieczętowuje swoją ładną grę zdobyciem bramki. Podopieczni Henryka Zabrockiego mieli niewiele do powiedzenia w pierwszych minutach meczu, gra „Stalowych Pierników” była składna i poukładana, a kolejne bramki wydawały się być tylko kwestią czasu. Niestety czterobramkowa zaliczka nieco uśpiła gospodarzy, co skrzętnie wykorzystał w 13 min Jarosław Rzeszutko umieszczając krążek w toruńskiej bramce. Wraz z biegiem czasu gra się coraz bardziej zaostrzała i do akcji musiał wkroczyć sędzia studząc temperament zbyt nadgorliwych hokeistów. Pierwsza odsłona spotkania zakończyła się wynikiem 4:1. W drugiej tercji obraz gry uległ zmianie, goście co raz częściej dochodzili do głosu, jednak nie potrafili tego udokumentować zdobyciem bramki. Ostatecznie Proszkiewicz i Skutchan zostali wpisani na listę strzelców i po dwóch tercjach gospodarze prowadzili 5:2. Trzecia tercja to festiwal kar oraz przypieczętowanie zwycięstwa „Stalowych Pierników”. Końcowy rezultat brzmi 7:3 i warto nadmienić, że wynik odzwierciedla wydarzenia na lodowisku. Podopieczni Stanisława Byrskiego byli stroną zdecydowanie bardziej aktywną i zasłużenie zwyciężyli.
Warto podkreślić dobrą grę Adama Fraszko w pierwszym ataku oraz duet Khromov-Bukharan, który w niedalekiej przyszłości może być siłą napędową toruńskiego zespołu. Nie chwalmy jednak dnia przed zachodem słońca, do optymalnej formy jeszcze długa droga. Zespół zaprezentował się z dobrej strony, jednak brakuje pewności i szybkości w rozprowadzaniu krążka. Obrona również nie przypomina jeszcze solidnej konstrukcji, tak więc musimy uzbroić się w cierpliwość i wierzyć, że wysiłek sztabu szkoleniowego jak i samych hokeistów nie pójdzie na marne….
- autor: Valdi