Treść strony luty_2007
Wiara czyni cuda
"Stalowe Pierniki" walczyły w Gdańsku do upadłego i niespodziewanie pokonały po karnych Stoczniowca.
Po zgrupowaniu w Cierpicach ekipa TKH mocno
zmotywowana wybrała się na pierwszy mecz fazy play off do Gdańska. Wraz
z nimi grupa około 100 kibiców. Spotkanie w hali Olivii rozpoczęło się
od wymiany ciosów. Już w 122. sekundzie kapitan Stoczniowca Wróbel po
raz pierwszy pokonał Tomasza Wawrzkiewicza. Torunianie odpowiedzieli w
5. min. trafieniem kapitana Roberta Fraszko. Obrońca wykorzystał
podanie Tomasza Proszkiewicza i doprowadził do wyrównania. Potem, mimo
wielu okazji, żadnej ze stron nie udało się trafić do siatki.
(60). Karne: Skutchan oraz Vercik, Dołęga. Stan rywalizacji: 1:0 dla
TKH.
TKH THYSSENKRUPP ENERGOSTAL: Wawrzkiewicz - Sokół, Kłys,
Vercik, Ambruz, Dołęga - Fraszko, Dąbkowski, Bomastek, Proszkiewicz,
Bucharan - Koseda, Piotrowski, Chrzanowski, Dzięgiel, Marmurowicz -
Milan, Suchomski, Furo.
Po zmianie stron trwała zacięta walka. Podopieczni
Miroslava Doleżalika grali dwukrotnie w podwójnym osłabieniu, ale
Wawrzkiewicz wspierany przetrzymał nawałnicę. "Waha" wygrał także
pojedynki "jeden na jeden" z Hurtajem i Słodczykiem. Ten drugi trafił w
słupek. Z kolei napastnicy TKH mieli kilka dogodnych sytuacji, ale nie
zdołali po raz drugi pokonać Odrobnego. "Sam na sam" z bramkarzem
"Stoczni" był Przemysław Bomastek, ale został sfaulowany. Niestety,
rzutu karnego nie było. Sędzia zarządził tylko 2-minutową karę dla
gospodarzy.
Trzecią tercje ostro rozpoczęli miejscowi. W 42.
min mogli objąć prowadzenie, ale nie trafili do pustej toruńskiej
bramki. Chwilę później "Stalowe Pierniki" uniosły w górę ręce, bo
krążek znalazł się w siatce Stoczniowca, jednak sędzia go nie uznał.
Goście długo rozpamiętywali tę sytuację, gdy tymczasem gdańszczanie
przeprowadzili szybką akcję Jurasek z Hurtajem rozklepali Wawrzkiewicza
i ten drugi zdobył gola na 2:1. Kilka tysięcy widzów w hali Olivii już
szykowało się do świętowania pierwszego zwycięstwa Stoczniowca, gdy
Łukasz Sokół strzałem z niebieskiej linii na 39 sekund przed końcem
regulaminowego czasu gry wyrównał na 2:2.
Dogrywka nie
przyniosła rozstrzygnięcia, bo drużyny grały bardzo ostrożnie i doszło
do karnych. W 1. serii Hurtaj nie trafił, a Vercik dał prowadzenie dla
TKH. W 2. serii spudłowali Hult i Bomastek, potem solidarnie trafili
Skutchan i Dołęga. Gdy Jurasek i Ambruz nie pokonali bramkarza, goście
prowadzili 2:1 i do krążka podjechał Wróbel. "Waha" wyczuł intencje
kapitana Stoczniowca, obronił jego strzał i tym samym TKH wygrał
pierwszy mecz. Torunianie wykazali się ogromnym hartem ducha i teraz to
oni wyrastają na faworyta rywalizacji.
W innych meczach: Wojas Podhale - Zagłębie Sosnowiec 9:0, GKS Tychy - Unia Oświęcim 5:2, Cracovia - Naprzód Janów 8:2.
Marcin Drogorób (Gazeta Pomorska)