Treść strony SEZON 2007/ 2008
Unii nie pomogła zmiana bramkarza
Zimny powiew z końca ligowej tabeli skrępował hokeistów TKH w
dwóch pierwszych tercjach. Trzy szybko zdobyte bramki w trzeciej
odsłonie przesądziły o zwycięstwie w Oświęcimiu 7:2.
Pierwsza akcja spotkania nie zapowiadała jeszcze, że po dwóch
tercjach torunianie będą wygrywać tylko jedną bramką. Po wygranym
wznowieniu i trzech szybkich podaniach przed Piotrem Szałaśnym znalazł
się Przemysław Bomastek, otwierając worek z bramkami. Gospodarze szybko
odpowiedzieli na to trafienie golem zdobytym przez Lubomira Minarika.
W 15. minucie sędzia Przemysław Kępa nałożył dwie kary na graczy
Unii: Petra Valusiaka i Miłosza Ryczkę. Dziewięć sekund po tym, gdy na
ławkę kar powędrował ten drugi, swój charakterystyczny atut wykorzystał
Vladimir Buril. Na mocny strzał słowackiego obrońcy z niebieskiej linii
bramkarz Unii, nienajgorzej spisujący się w pierwszej części meczu,
nawet nie zareagował.
Tak jak we wcześniejszym przypadku, tak i na drugą bramkę
odpowiedzieli oświęcimianie. Równie silnym strzałem popisał się bowiem
Patrik Flasar.
Na początku drugiej odsłony do siatki Unii trafił Arkadiusz
Marmurowicz, lecz oświęcimianie zażądali, aby arbiter raz jeszcze
obejrzał tę sytuację na zapisie wideo sugerując, że toruński napastnik
zagrał zbyt wysoko uniesionym kijem. Marmurowicz trafił krążek podany
przez Rudolfa Vercika w powietrzu, lecz sędzia uznał, że gol został
zdobyty prawidłowo.
Jeszcze w tej tercji torunianie trzykrotnie mieli szansę na zmianę
korzystnego dla nich rezultatu, lecz za każdym razem Piotr Szałaśny
niweczył ich starania.
- Przez dwie tercje rywale stawiali nam zaciekły opór - stwierdził
Marian Pysz, trener TKH. - Czas pracował jednak na naszą korzyść.
Szałaśny rzeczywiście wybronił kilka sytuacji, jednak na początku
trzeciej tercji chłopacy „dołożyli” mu szybką bramkę i został
zamieniony.
Między słupkami pojawił się Sebastian Stańczyk, lecz już po 27.
sekundach od wejścia na lód musiał wyciągać krążek z siatki, po
trafieniu Mariusza Jastrzębskiego. Później musiał jeszcze dwukrotnie
uczynić to samo.
TH Unia Oświęcim - TKH Toruń 2:7 (2:2, 0:1, 0:4)
- 0:1 P. Bomastek - J. Dołęga, B. Dąbkowski (0.15), 1:1 L.
Minarik - P. Valusiak (2.00), 2:1 V. Buril - M. Mravec (14.51, w
podwójnej przewadze), 2:2 P. Flasar - M. Bucek (17.28, w przewadze),
2:3 A. Marmurowicz - R. Vercik (23.38), 2:4 M. Mravec - J. Dołęga
(41.18), 2:5 M. Jastrzębski (41.52), 2:6 P. Bomastek (46.08, w
osłabieniu), 2:7 R. Vercik - A. Marmurowicz (57.15). - Unia:
Szałaśny (od 41.25 Stańczyk); Flasar - Obstarczyk, Hegegy - Maj, Mortka
- R. Noworyta; Bucek - Minarik - Valusiak, Modrzejewski - Ryczko -
Sękowski, Bernaś - Przystał - T. Ziaja. Kary: 16 min. - TKH
Toruń: Kachniarz; Dąbkowski - Buril, - Kubat, Koszarek - Fraszko oraz
Koseda; Bomastek - Mravec - Dołęga, Marmurowicz - Musil - Vercik,
Jastrzębski - Dzięgiel - Wieczorek, Dalke - Chrzanowski - Kuchnicki.
Kary: 24 min. - W najbliższy piątek (7 grudnia) torunian czeka bardzo ważne spotkanie z szóstym w tabeli Naprzodem Janów
Dariusz Łopatka (Nowości)