Treść strony SEZON 2008/ 2009
TKH wywalczył punkt w Krakowie
Toruńscy hokeiści wielokrotnie w tym sezonie pokazywali, że walczą do
końca. Nie inaczej było w Krakowie. Mimo straty gola w końcówce,
doprowadzili do dogrywki, w której jednak lepsi byli mistrzowie Polski.
CRACOVIA - TKH NESTA
3:2 po dogrywce (0:0, 1:1, 1:1 - 1:0)
BRAMKI:
0:1 Jastrzębski - Chrzanowski - K. Piotrowski (26.37), 1:1 D.
Laszkiewicz - L. Laszkiewicz (35.16), 2:1 D. Laszkiewicz - L.
Laszkiewicz (57.25), 2:2 Burzil (59.55 sześciu na czterech), 3:2
Verczik - Guzik (61.40).
CRACOVIA: Radziszewski - Csorich, Dudasz
(4); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (4) - Kłys, Noworyta;
Mihalik (2+10), Badżo, Pasiut (2) - Skinnari, Guzik; Korzeniowski, S.
Kowalówka, M. Piotrowski - Witowski, Wajda (2); Verczik, Rutkowski,
Radwański.
TKH: Plaskiewicz - Dąbkowski, Burzil; Bomastek,
Salomen, Dołęga - Cychowski, Kubat (4); Marmurowicz (2), Paakkarinen,
Dzięgiel (2) - Koseda, K. Piotrowski; Jastrzębski, Koszarek, Wieczorek
- Porębski, Wiśniewski, Kuchnicki, Chrzanowski.
W pierwszej
tercji przewagę mieli gospodarze (13:5 w strzałach dla Cracovii), ale
najlepszą okazję do zdobycia bramki mieli torunianie. Gdy grali w
osłabieniu z kontratakiem wyjechał Sami Salonen, ale niestety przegrał
pojedynek sam na sam z Rafałem Radziszewskim. - To była jedyna tercja w
której Cracovia była lepsza - mówi Andrzej Masewicz, drugi trener TKH.
- Ze względu na padający śnieg i korki przyjechaliśmy właściwie na
styk, dlatego pierwsza tercja była właściwie rozgrzewkowa - dodaje
asystent Jarmo Tolvanena.
W drugiej odsłonie goście nie
wykorzystali blisko 90-sekundowej gry w podwójnej przewadze. Jednak
potem trafili do siatki "Pasów'', a uczynił to Mariusz Jastrzębski,
który otrzymał dokładne podanie zza bramki od Łukasza Chrzanowskiego.
Potem okazje do podwyższenia wyniku mieli: Rafał Cychowski (dwukrotnie)
i Karol Piotrowski. Gospodarze nie pozostawali dłużni i co chwilę
strzałami nękali Michała Plaskiewicza. Sposób na toruńskiego bramkarza
znaleźli bracia Laszkiewiczowie, którzy "rozklepali'' toruńską obronę.
Kiedy
na nieco ponad 2,5 minuty przed końcem Daniel dobił krążek po strzale
Leszka wydawało się, że Krakusy odniosą zwycięstwo. Nic z tych rzeczy!
Ostatnią minutę torunianie grali bez Plaskiewicza. 13 sekund przed
końcową syreną na ławkę kar odesłany został D. Laszkiewicz. Po ośmiu do
remisu strzałem z nadgarstka doprowadził Vladimir Burzil. - W dogrywce
idealną okazję miał Arek Marmurowicz, ale nie trafił do pustej bramki -
opisuje trener Masewicz. - Rywale pojechali z kontrą i rozstrzygnęli
spotkanie na swoją korzyść. Jest w nas trochę niedosytu, bo przez dwie
tercje i dogrywkę walczyliśmy jak równy z równym. Jednak mimo porażki
cieszymy się ze zdobytego punktu. Taki wynik bardzo podbudowuje.
Postaramy się powalczyć o zwycięstwo z Tychami w niedzielę. Tym
bardziej, że w tym sezonie jeszcze z nimi nie wygraliśmy - dodaje
asystent Tolvanena.
Inne wyniki 34. kolejki: GKS Jastrzębie -
Zagłębie Sosnowiec 5:4 (1:2, 2:2, 2:0), GKS Tychy - Naprzód Janów 3:2
(0:0, 2:1, 1:1), Polonia Bytom - KH Sanok 1:0 (0:0, 1:0, 0:0), Podhale
Nowy Targ - Stoczniowiec Gdańsk 2:0 (0:0, 1:0, 1:0).
1. Podhale 34 72 147:87
2. Stoczniowiec 35 69 133:103
3. Cracovia 34 67 141:82
4. Zagłębie 34 60 131:112
5. Naprzód 34 56 126:110
6. GKS Tychy 34 51 112:93
7. Jastrzębie 35 51 117:110
8. TKH Nesta 34 40 88:115
9. KH Sanok 34 37 102:131
10. Polonia 34 10 43:197
Dariusz Knopik (Gazeta Pomorska)